- 1 szklanka masła orzechowego
- 80 g miękkiego masła
- 1 szklanka cukru pudru
- ok. 12 ciasteczek zbożowych, pokruszonych na pył
- czekolada do zanurzania
Ja swoją wciskałam do formy.
Uformowane trufelki odstawiamy na około godzinę do lodówki.
Czekoladę topimy w kąpieli wodnej.
Na początku wkładamy do rondelka 2/3 ilości, której będziemy używać.
Mieszając drewnianą łyżką podgrzewamy już płynną czekoladą do temperatury ok. 45 stopni.
Wtedy zdejmujemy ją znad pary i dodajemy do niej pozostałą 1/3.
Mieszamy, żeby dodana czekolada rozpuściła się
Następnie ponownie stawiamy czekoladą nad parą i podgrzewamy
Żeby sprawdzić, czy wszystko poszło jak należy, upuszczamy kroplę czekolady na talerzyk. Po 2-3 minutach powinna zastygnąć, dając błyszczącą powierzchnię.
Jeśli nie, zaczynamy od początku, czyli podgrzewamy czekoladę do 45 stopni itd.
Schłodzone trufle maczamy w czekoladzie – najlepiej zanurzać je w niej na widelcu i odstawiamy do zastygnięcia.
Wcześniej można im oczywiście poprzyczepiać jakieś cudeńka, lub po prostu posypać posypką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz